sobota, 1 grudnia 2007
O andrzejkowyh wróżbach słów kilka...
Wczoraj jak wiadomo obchodziliśmy Andrzejki. Chyba to było powodem tego,że w mojej szkole działy się różne dziwne zakręcone rzeczy,ale mniejsza o to. Wieczorem ja zwolenniczka różnych wróżb horospoów itp.,postanowiłam też dla żartu sobie powróżyć.I to był chyba mój błąd,ale Polak mądry po szkodzie ;) Pierwszą wróżbą było tradycyjne lanie wosku,to co postało to jakiś egzotyczny dziwoląg ,nie można temu przypisać nic podobnego,ale ja już mam takie szczęście.Kolejne było rzucenie lewym butem,który na złośc mi upadł czubkiem w strone drzwi... Na koniec ,żeby było zabawniej była wróżba ze szpilkami. 7 szpilek należy wsadzi do kubka,potrząsnąć i wysypać. Pech chciał ,że 5 szpilek ułozyło się tak,że nie można było przypisa im konkretnej literki,za to 2 inne(mi na złość) ułożyły się w literkę T(jak tagedia). Wygląda na to, że moim przyszłym wybrankiem będzie"Pan Taduesz"Soplica ,bo nikogo innnego na literkę T nie znam.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Ja ci z tą literką mogę T moge podpowiedzieć:D TOMASZ :D
Prześlij komentarz